W świecie wina

Save the Earth - this is the only planet with wine

Tak brzmiała dewiza jednej z winiarni w Kachetii, do której dotarliśmy. Co prawda w Tbilisi musieliśmy użyć taksówki jako środka naszego transportu, ale przynajmniej dostaliśmy się szybko do kolebki gruzińskiego wina, przy okazji zajadając ser z lokalnym pieczywem od pana kierowcy.


Dzięki sprzyjającym okolicznościom przyrody, mogliśmy rozpocząć degustacje kachetyjskich trunków od kwarelskich producentów. To, co wyróżnia ichniejsze wina od tych, które znamy w Polsce to metoda produkcji. Obok tej "normalnej" metody (zwanej tam "europejską") są wina produkowane w stary, tradycyjny sposób, metodą kvevri. Polega ona na fermentacji winogron w ogromnych glinianych kadziach, które są umieszczone pod ziemią, dzięki czemu zachowana zostaje stała temperatura. Proces fermentacji przebiega niekontrolowanie, co umożliwia produkcję wina wyłącznie wytrawnego.
Kvevri można było spotkać zarówno podczas zwiedzania winiarni jak i w klasztorze Nekresi. O tej porze roku są one puste, ale przygotowania do zapełnienia ich rozpoczynają się w okolicach września/października.





W samym Kwareli jest trzech głównych producentów wina. Każdy z nich zapewnia inne atrakcje dla turystów.

  • Khareba - największe przedsiębiorstwo z najdłuższą historią. Dysponują przeogromnym terenem na obrzeżach miasta z tunelami liczącymi sobie 8 kilometrów i (jeśli dobrze pamiętam) 27 tysięcy butelek wina. Można wykupić tutaj "mini-wycieczkę" z przewodnikiem po małym odcinku tuneli połączonym z wystawą muzealną oraz degustacją kilku win. 




  • Graneli - proponuje bogatszą degustację 7 gatunków wina wraz z przekąską w postaci sera i chleba. Degustacja prowadzona jest porównawczo metody europejskiej i kvevri, a do tego ceny samego wina nie są wygórowane.


  • Kindzmarauli - producent słynący ze słodkiego czerwonego trunku, który jest mieszanką wina i brandy. Ofertą dla nas było zwiedzanie całej fabryki i na końcu degustacja czterech win. Tutaj nam się akurat nie poszczęściło - grupa była bardzo duża, a pani przewodnik zdecydowanie się to nie podobało (nam z resztą też nie). Ale co posmakowaliśmy, to nasze :)




Za dnia, przed spożyciem większej ilości wina, warto jednak wsiąść na jednoślad i zwiedzić okolicę. Można podjechać pod klasztor Nekresi, ruin miasta Gremi wraz z kościołem z fantastycznymi freskami oraz nad jezioro Ilia. Dla bardziej wytrwałych czeka także Telavi. Tu niestety nie dojechaliśmy, gdyż popołudniowy upał zbyt bardzo dał się nam we znaki.
Za to po całym dniu aktywności, można to sobie wynagrodzić :)











Komentarze

Popularne posty