Idą Święta!
Święta coraz bliżej. Niebawem zacznie się szaleństwo zakupów. A w sumie nawet już się zaczął, w końcu dziś Black Friday. Co roku mam dylemat, co kupić pod choinkę rodzinie, przyjaciołom, znajomym... Z czego kto będzie zadowolony i czy aby na pewno komuś się spodoba prezent ode mnie? Co roku drżę o to kto uśmiechnie się szczerze, a kto popatrzy i z absolutnie zawiedzioną miną powie "ale fajne, zawsze o tym marzyłem..."
Cóż. Tak wyszło, że nie miałem wielu przypadków tego typu i mam nadzieję, że mieć nie będę i w tym roku. Teraz stawiam na rzeczy typu "handmade", a że to kuchenne wychodzi mi najlepiej, przy nim pozostanę.
Jakiś czas temu zrobiłem kiszone cytryny, których efekt widzieliście we wpisie o jesiennym łososiu. Dzisiaj pomyślałem, że skoro mi smakowały, to czemu nie pokazać ich reszcie? Przecież warto poszerzać swoje horyzonty i degustować od czasu do czasu coś, czego u nas nie ma. A trochę egzotyki pod choinką (mam nadzieję), nie zaszkodzi!
KISZONE CYTRYNY
Prawie z Maroko :)
Na początku zaznaczę, że cytryny jada się w całości, ze skórką włącznie. Przed rozpoczęciem prac nad każdym słoiczkiem przygotuj je w odpowiedni sposób, by pozbyć się chemii, którą najprawdopodobniej były pryskane!
Zalej cytryny zimną wodą. Zostaw tak na 24 godziny. Co jakiś czas wymieniaj wodę (optymalnie 3-4 razy). Po dobie moczenia dodatkowo je wyszoruj.
Teraz wiesz, że starałeś się zrobić wszystko :)
Składniki (na 1 słoik pojemności litra):
- 10 cytryn
- 5 dużych
- 5 małych
- sól kamienna lub morska
- cynamon (1 laska)
- 2 liście laurowe
- Ulubione przyprawy - ja dodałem:
- 3 goździki
- gwiazdka anyżu
- kilka płatków róży
Przygotowanie cytryn jest banalnie proste. Oprócz początkowego moczenia i czekania na zakiszenie, robi się je bardzo szybko. Mi zajęło to niespełna 20 minut.
Pierwsze co trzeba zrobić, to wyparzyć słoik. Jak będzie siedzieć w piekarniku, możesz zacząć przygotowania!
5 małych owoców rozkrój na 4 części. Nie przecinaj ich jednak do końca! Muszą one utworzyć coś na kształt kwiatka i trzymać się od spodu. Do każdej z cytryn wsyp sól - wystarczy po małej, płaskiej łyżeczce soli kamiennej. Jeśli używasz soli morskiej, spokojnie możesz nasypać większą czubatą łyżeczkę.
Z dużych cytryn wyciśnij sok. Nie chcesz mieć odpadów i marnować skórki? Możesz wyskrobać ze środka białą część, a cienką żółtą warstwę przeznaczyć na kandyzowanie. Przepisu jeszcze nie ma, ale postaram się go ogarnąć i wstawić :)
Słoik gotowy? Nie poparz się i połóż na stole (koniecznie na macie! Stół może się odparzyć!). Włóż posolone cytryny. Postaraj się ułożyć je tak, aby żadna z nich nie wystawała powyżej przykrywki! Włóż przyprawy i zalej wcześniej wyciśniętym sokiem. Jeśli zostało jeszcze miejsce, zapełnij je wrzątkiem.
Tak przygotowane i zamknięty słoik odstaw w miejscu chłodnym i ciemnym. Co kilka dni odwracaj słoik, sól lepiej się rozprowadzi i dotrze w każdy zakamarek cytryn.
3-4 tygodnie i gotowe :)
to jest tak dziwne, że aż smaczne :D
OdpowiedzUsuń