Szybko przed podróżą - Kraków

Przyszedł długi weekend, a jak wolne to wyjazd. Poranny autobus z Wrocławia i załatwianie ostatnich spraw nie pozostawiły nam czasu na kawę. Nawet Polski Bus, w którym zawsze na trasie do Krakowa byłem częstowany przez miłą panią słodką bułeczką i ciepłym napojem, teraz postanowił wypuścić w trasę tylko jednego kierowcę i nikogo więcej. Więc ani kawy, ani herbaty, ani słodkiej bułeczki. Ani nawet herbatników.
Ale od czego są przerwy? 40 minut wystarczyło, żeby usiąść i zrelaksować się w Loża Cafe :)





Dawno nie jadłem tiramisu. Zobaczyłem w karcie i od razu wiedziałem na co padnie wybór! Było smaczne, ale zdecydowanie lepsze byłoby z amaretto zamiast rumu. A przynajmniej tak mi się wydaje. Świeże, wilgotne, nie przemoczone. Ładnie przyozdobiony talerz dodawał chęci do zjedzenia ciacha :) Choć nie ukrywam, że jak zwykle podczas wkładania do ust widelczyka z kawałkiem tiramisu bałem się o swoje życie. Kilka razy już zdarzyło się, że nadmiar kakao powędrował razem z wdechem wgłąb mojego układu oddechowego. Tym razem obyło się bez duszenia i krztuszenia na oczach ludzi... 


Kawy piłem już lepsze. Nie mogę powiedzieć, że była zła czy niesmaczna, a po prostu nie była odpowiednio wyważona. Jak na mój smak była trochę zbyt mleczna... Ale, nie było najgorzej. Abstrakcyjny art, korzenne ciasteczko i gra.


Siedząc na wygodnych kanapach można zapomnieć o byciu w środku gwarnego centrum handlowego. Trzeba tylko pilnować zegarka, bo można się zasiedzieć - my o małe co nie spóźniliśmy się na pociąg na lotnisko :)

Komentarze

  1. tez nie lubie tej nerwowki, potrzebuje kawy, ale zaraz pociag, niby to obok, ale jednak stres

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zaciekawił Cię temat? Masz pytania? Zostaw po sobie ślad!

Popularne posty